To był piękny, październikowy dzień. Złota jesień. Słońce od rana ogrzewało zaspany poniedziałek, kiedy wyruszyliśmy do Kazimierza Dolnego i Janowca. Małe miejscowości, niby wszystkim znane, ale jakże wspaniale zaprezentowały nam swoje urokliwe zakątki. Zaczęliśmy od rejsu statkiem po Wiśle. Było rześko, a mimo to przyjemnie. Kazimierz  czarował zabytkowymi kamieniczkami, studnią i malowniczym krajobrazem. Wąwóz Korzeniowy otworzył furtkę do wyobraźni, w której szukaliśmy legendarnego wizerunku diabełka. Smaczne koguty i krówki posłużyły za suveniry, które zakupiliśmy jako pamiątki. Potem w promykach zachodzącego słońca cieszyliśmy się w ogrodach janowieckiego zamku, zwiedzając renesansowe ruiny dawnej siedziby Firlejów. Zapraszamy do obejrzenia galerii